Wybrałyśmy się własnie na imprezę do "Havana Dance Club". Stałam przed lustrem i wybierałam ciuchy. Ostatecznie założyłam czarne rurki,brązowy pasek,jeansową koszule i do tego szpilki. Chciałam się dobrze prezentować,bo miałyśmy się spotkać ze starymi znajomymi,aktualnie dość znanymi. A mianowicie Piotrkiem Nowakowskim i Bartkiem Kurkiem. Wpadłyśmy na nich w Manufakturze tydzień temu,i zgadaliśmy się na spotkanie jak za dawnych lat.Ale dość wspominek. Wiki weszła do mnie do pokoju,kiedy kończyłam sie już malować,miała na sobie Ombre bluzkę,ciemne jeansy i koturny(zawsze skubana wiedziała,jak się ładnie ubrać)
- Anka! Świetnie wyglądasz brzydulo!- rzuciła do mnie,i od razu oberwała poduszką po głowie.
-O której w końcu mamy być przed Havaną?- spytałam ,pakując torebkę.
-Za pół godziny.I radzę się śpieszyć,bo Pit już do mnie dzwonił.
Za niespełna 20 minut byłyśmy pod klubem.Musiałyśmy czekać na chłopaków. W końcu raczyli się zjawić.Bratek jak zwykle świetnie wyglądał,szkoda tylko,że odszedł z Bełchatowa. Natomiast Pit z roku na rok wyglądał coraz lepiej,aż nie można czasem w to uwierzyć.
-Cio bejbe!- krzyknął na powitanie Piotrek,który przyszedł w wielkich różowych okularach.
-Widać ,że wakacyjna pogoda Ci sprzyja.- z uśmiechem powiedziałam do szalonego Pita.
- Trzeba wykorzystywać wakacyjną sielankę póki można.
- Kiedy wyjeżdżasz do Rzeszowa?
-Za ok. 2 tygodnie..ale nie stójmy tu tak jak kołki,chodźmy się zabawić!
Po czym Piotrek objął mnie w pasie i weszliśmy do klubu. Wiki z Bartkiem już wcześniej uciekli do środka.
W środku panowała zadymiona atmosfera,ale co się dziwić. Piątek wieczór. Wszyscy się bawią póki mogą.
Kurek i Wiki zajęli stolik. Wieczór spędziliśmy tańcząc i bawiąc się niczym dawniej jako gimnazjaliści. Brakowało mi tamtych czasów. Pamiętam jak dziś jak z Wiki biegałyśmy na mecze Pita w Międzyborowie,a on na nasze również w tym miasteczku. On przetrwał z siatkówką,my wybrałyśmy "normalne życie".
Około 2 w nocy Bartuś z Piotrkiem odprowadzili nas do domu,
-Jest późno,po co bedziecie wracali po nocy do domu. Zostańcie u nas na noc.- zaproponowała Wiki
Długo ich namawiać nie trzeba było. Moja kochana Wiki padła na łóżko i od razu zasnęła. Bartek wziął szybki prysznic,i też padł na sofie w salonie. Piotrkowi nie chciało się spać,tak samo jak mi,więc przyszedł do mojego pokoju.
-Nadal jesteś taka niska jak kiedyś. Nic nie urosłaś. - zaczął naśmiewać się z mojego 165cm wzrostu.
-Za to ty jesteś mutantem,kto to słyszał ,żeby mieć ponad 2 metry!- rzuciłam ironicznie w jego stronę,po czym rzucił się na mnie łaskocząc mnie- wiedział,że mam straszne łaskotki.
-Pamiętasz jak byliśmy w gimnazjum? Naszą wielką miłość? - po czym zrobił do mnie słodkie oczka.
-Stare czasy. Ale jak przypomnę sobie te wszystkie trzymania się za ręce,ukryte pocałunki i tego jak mi zazdrościli takiego chłopaka,to powiem Ci,że był to piękny czas.
-Nie tylko pocałunki...- po czym uśmiechnął się do mnie i puścił oko.
- Jesteś okropny!- po czym wybuchałam śmiechem i rzuciłam go poduszką,na to on złapał mnie i leżał na mnie. Byliśmy twarzą w twarz.
-Nie mów ,że nie podobało Ci się w ten sierpniowy wieczór...w sumie,to było praktycznie 4 lata temu.
-Czas szybko leci. Cieszy mnie za to to,że nadal mamy ze sobą dobry kontakt.
-Ja też sie ciesze- po czym mimowolnie się uśmiechnęłam.
Nagadałam sie z Piotrkiem chyba do 4 rano. Miło było wspominać stare czasy,.Ale aktualnie rozpoczął się nowy okres w moim życiu - Studia. I jestem bardzo ciekawa,co ten nowy czas z sobą przyniesie...
____________________________________________________
Czytając po kilkunastu napisanych rozdziałach prolog, stwierdziłyśmy, że w porównaniu z resztą opowiadania wypadł słabo. :)
Mamy nadzieję, że nie zniechęcił i zapraszamy do dalszego czytania! Nie zawiedziecie się ;)
-Pamiętasz jak byliśmy w gimnazjum? Naszą wielką miłość? - po czym zrobił do mnie słodkie oczka.
-Stare czasy. Ale jak przypomnę sobie te wszystkie trzymania się za ręce,ukryte pocałunki i tego jak mi zazdrościli takiego chłopaka,to powiem Ci,że był to piękny czas.
-Nie tylko pocałunki...- po czym uśmiechnął się do mnie i puścił oko.
- Jesteś okropny!- po czym wybuchałam śmiechem i rzuciłam go poduszką,na to on złapał mnie i leżał na mnie. Byliśmy twarzą w twarz.
-Nie mów ,że nie podobało Ci się w ten sierpniowy wieczór...w sumie,to było praktycznie 4 lata temu.
-Czas szybko leci. Cieszy mnie za to to,że nadal mamy ze sobą dobry kontakt.
-Ja też sie ciesze- po czym mimowolnie się uśmiechnęłam.
Nagadałam sie z Piotrkiem chyba do 4 rano. Miło było wspominać stare czasy,.Ale aktualnie rozpoczął się nowy okres w moim życiu - Studia. I jestem bardzo ciekawa,co ten nowy czas z sobą przyniesie...
____________________________________________________
Czytając po kilkunastu napisanych rozdziałach prolog, stwierdziłyśmy, że w porównaniu z resztą opowiadania wypadł słabo. :)
Mamy nadzieję, że nie zniechęcił i zapraszamy do dalszego czytania! Nie zawiedziecie się ;)
No to startuj╠ę z czytaniem :D
OdpowiedzUsuńNie wiem czy dzisiaj wyrobię się z całością bo mam komp w naprawie a na innym siedzę ale z pewnością nadrobię :*
liczymy, że się spodoba :D/Wiki
Usuń