Oczami Wiki.
Obudziło mnie delikatne szarpanie i wołanie.
-Wiki wstawaj! – rozkazał Łukasz.
-Co jest? –odpowiedziałam półprzytomna.
-Chodź. Idziemy do wagonu z barkiem. –wyszczerzył się.
Starałam się wykręcić i znowu schowałam twarz w dłonie, ale on chwycił mnie za nadgarstki i pociągnął za sobą.
-Słyszałeś kiedyś o łagodnej pobudce? –zapytałam ze smutną miną.
-Przepraszam. Wybaczysz? –odparł, robiąc słodkie oczy w moją stronę.
-No chodźmy już. –zakończyłam.
Długo przeciskaliśmy się pociągowym korytarzem, ale w końcu ukazało mi się przestronne miejsce ze stolikami. Przy jednym z nich siedzieli już Kuba i Szymon, a kiedy nas zobaczyli zaczęli gwałtownie machać. Kiedy podeszliśmy bliżej poczułam smakowity zapach kawy i spojrzałam tęsknym wzrokiem na Kubek, który trzymał Kuba.
-Kawy? –zapytał z uśmiechem.
-Bardzo chętnie. –odpowiedziałam.
Zebrał jeszcze kilka dodatkowych informacji ap ropo mojej ulubionej kawy.
-Ile słodzisz?
-Dwie łyżeczki.
-Ze śmietanką? –dociekał.
-Nigdy! –odparłam, po czym w końcu poszedł zamówić.
Dopiero kiedy stał przy barku uprzytomniłam sobie, że miałam być niedostępna, a w tym momencie dawałam mu się kokietować. Trzeba było coś z tym zrobić i czym prędzej podbiegłam do Kuby odbierającego moją kawę.
-Ja zapłacę. –oświadczyłam.
-Pozwól mi. Może innym razem mi to jakoś wynagrodzisz. –uśmiechnął się dwuznacznie.
-Nie. Potrafię o siebie zadbać. –odburknęłam.
-Przecież nie zrobiłem nic złego. –zaczął się bronić.
-Ale na zbyt dużo sobie pozwalasz. –skrzywiłam się.
Zabrałam kubek, położyłam na blacie należytą kwotę i wróciłam do stolika. Łukasz i Szymon uważnie nam się przyglądali. Wyglądania na zadowolonych z całego tego zajścia.
-A może ja mogę ci coś postawić? –zażartował Szymon.
-Nieśmieszne. –odburknęłam.
W sumie to miałam ochotę się roześmiać, ale musiałam grać twardą. Lubiłam ich, ale Kuba mnie rozdrażnił. Zawsze irytowało mnie jak ktoś się mną zbytnio opiekował. Od kiedy tylko pamiętam musiałam być samodzielna i mi to odpowiadało. Możliwe, że po prostu przywykłam, ale tak było i już. Teraz nadal się tego trzymałam i nie widziałam powodu, by to zmienić. Ehh.. pod względem „prędkości” mogłabym bezproblemowo przyrównać Kubę do Kurka. Żaden nie lubił czekać. Znów to zrobiłam..po raz kolejny nieświadomie przywiodłam sobie na myśl Bartka. Teraz nie chciałam się złościć! O nie! Miałam zamiar się świetnie bawić i zaszaleć. Wprost nie mogłam się doczekać, kiedy dojedziemy na miejsce i wreszcie wyjdziemy do klubu.
-Daleko jeszcze? –zapytałam smutnym głosem.
-Będziemy za 20 minut. –oznajmił mi Łukasz.
-Ooo świetnie!
Czym prędzej pobiegłam do naszego przedziału. Po drodze migały mi tylko twarze różnych ludzi, ale w pewnym momencie zauważyłam coś dziwnego i aż się cofnęłam. Uff..całe szczęście to tylko zwidy. Odniosłam wrażenie, że widziałam Ankę. Zwolniłam trochę, ale nadal zmierzałam do naszych miejsc.
Zaczęłam zbierać wszystkie swoje rzeczy, a kiedy schylałam się po torbę ktoś odwrócił mnie z taką siłą, że aż usiadłam na parapecie od okna.
-O co ci chodzi?! –wybuchł Kuba, ale wydawał się być zrozpaczony.
-Ależ o nic. –rzuciłam krótko.
-Nic nie rozumiem.
-To taka gra. –szepnęłam.
-Wytłumaczysz mi? –spojrzał zalotnie.
-Sam ją rozgryź. –wyszeptałam wprost do jego ucha i po chwili znów wróciłam do pakowania.
Oj..chyba właśnie popełniłam niezły błąd. Niechcący zaczęłam z nim flirtować, a on wyraźnie podłapał moje zaproszenie. No trudno. Już za późno, by to wycofać, więc teraz jedynie mogłam brnąć w to dalej. Możliwe nawet, że wcale nie chciałam się z tego wycofywać. Lubiłam się komuś podobać i czułąm się wprost wspaniale kiedy jakiś chłopak się o mnie starał. Tak czy inaczej zobaczymy co z tego wyniknie. Po chwili dotarła do nas pozostała 2, a po paru minutach już staliśmy na dworcu. Następnie Szymon pokierował nas do hotelu. Budynek robił wrażenie i byłam coraz ciekawsza jak wygląda jego wnętrze. Słoneczko grzało, więc zdjęłam kurtkę i zostałam w samej bokserce i luźnej koszuli. Przykułam uwagę chłopaków, a zaraz sama zaczęłam się z tego śmiać. Chyba zrozumieli o co mi chodzi, bo wydali się lekko speszeni i nie wiedzieli gdzie podziać wzrok. Łukasz odebrał dla nas klucze z recepcji.
-To jak się dzielimy? –spytał trochę nieśmiało Kuba.
-My już mamy dwójkę. –Szymon poklepał Łukiego po ramieniu.
-Sama widzisz…tak wyszło. –uśmiechnął się do mnie.
Wyjątkowo pozwoliłam mu sobie pomóc i wniósł moją torbę na piętro. Byłam dość zmęczona, choć przyznam, że moje „oparcie” ma całkiem przyjemną klatę. Ciekawe czy będzie mi jeszcze dane się na niej wyspać. Nad czym ja się w ogóle zastanawiam?! To ja tu sprawuję kontrolę i panuję nad całą sytuacją. Z taką myślą przekręciłam kluczyk w zamku, a po chwili moim oczom ukazał się wyjątkowo piękny pokój. Byłam naprawdę mocno zszokowana. Pomieszczenie było śliczne i bardzo zadbane. Chłopaki na pewno ciężko i długo pracowali, by pozwolić sobie na takie luksusy. Otworzyłam moją torbę podróżną, w której panował niemiłosierny chaos. Wyciągnęłam tylko luźną koszulkę i szorty i pobiegłam do łazienki. Wanna czy prysznic? Prysznic czy wanna? Głowiłam się jeszcze dobre kilka minut, aż w końcu wybór padł na prysznic. Rozebrałam się i byłam gotowa wejść do kabiny, kiedy nagle zorientowałam się, że oczywiście nie wzięłam żelu, ani szamponu. Nie chciało mi się ponownie ubierać, więc tylko owinęłam się ręcznikiem.
-Zamknij oczy. –zwróciłam się do Kuby, wychylając tylko głowę z łazienki.
-Dobrze. –rzucił.
Kiedy dostałam odpowiedź czym prędzej podbiegłam do walizki i zaczęłam szukać potrzebnych płynów.
Z ciekawości odwróciłam się w stronę mojego współlokatora, który był w trakcie zmieniania koszulki. Oh wreszcie mogłam obejrzeć to cudo, na którym całą noc spoczywała moja głowa.
-Miałeś nie patrzeć! –zbulwersowałam się, gdy dostrzegłam, że ma otwarte oczy.
- Chyba nie myślałaś, że przepuściłbym taką okazje. –wyszczerzył się.
Uśmiechnęłam się lekko i z powrotem wpadłam do łazienki. Stanęłam przed sporawym lustrem, by sprawdzić w jakim stanie wydział mnie Kuba. No, no było nieźle. Długie, roztrzepane loki i półnago. Czego więcej może chcieć chłopak? Weszłam pod prysznic i nie żałowałam sobie ciepłej wody. Jestem pewna, że moja kąpiel trwała dobre 30 minut, ale w końcu wyszłam. Założyła moją a’la piżamkę, uczesałam włosy, które automatycznie się zakręciły i wyszłam.
-W tamtym wydaniu bardziej mi się podobałaś. – powiedział ze smutną miną.
-No trudno. –odparłam.
Teraz czekała mnie jeszcze jedna niespodzianka, której właściwie mogłam się tego spodziewać.
-Jest tylko jedno łóżko? –pytałam.
-Owszem. I ja nie zamierzam spać na podłodze. –powiedział.
-Ja tym bardziej! –odparłam.
Kuba wszedł do łazienki, a ja powoli zaczęłam wypakowywać ubrania i układać je ładnie na półce. Kiedy w końcu wyszedł z łazienki, ja powoli zbliżałam się do końca.
-To co teraz robimy? –zaczął, jednocześnie wycierając włosy ręcznikiem.
-Ja idę spać.
-Przecież właśnie zaczyna się dzień! –dziwił mi się.
-Życie na wyjazdach zaczyna się wieczorem. Muszę być wypoczęta, żeby zaszaleć w klubie! –wytłumaczyłam mu.
-Logiczne. To też się położę. –oznajmił.
-Jak tam sobie chcesz. –odpowiedziałam niby obojętnie.
W końcu moje wszystkie ubrania były poukładane, a ja mogłam położyć się na mięciutkim łóżku. Zasłoniłam zasłony i po chwili byłam już dokładnie okryta. Kuba zaległ razem ze mną, ale wcale nie zbyt blisko, ale też nie kładł się daleko. Chyba potrafił dobrze to rozegrać. Wydaje mi się, że to będzie intrygujące wspomnienia na stare lata. Rozmyślałam jeszcze pare minut, a następnie zasnęłam.
W moim śnie pływałam w basenie. W tą i z powrotem! Boże, co to ma znaczyć?! Czasem bardzo poważnie martwię się o swój stan psychiczny, ale dzięki temu obudziłam się z uśmiechem na ustach.
Zerknęłam na zegarek, który wskazywał godzinę 17. Kuba jeszcze spał, a ja postanowiłam się ubrać.
Mój piękny porządek na półce szybko zamienił się w uprzedni chaos, bo nie miałam pojęcia co włożyć. Eh..zatęskniłam za przyjaciółką. Na pewno by mi pomogła, a znając Ankę to wyglądałabym powalająco!
Pobiegłam do pokoju chłopaków, który był zaraz obok naszego. W jednym ręku trzymałam jeden potencjalny zestaw, a w drugiej kolejny. Zapukałam, a kiedy otrzymałam pozwolenie na wejście, nacisnęłam klamkę łokciem.
-Chłopaki mam sprawę. –patrzyli zdziwieni-Chcecie mi posłużyć jako przyjaciółki?
-Haha no jasne. –zaśmiali się.
-Ten czy ten? –wysuwałam na zmianę dwie różne stylizacje.
-Ten z lewej ręki powinien być ok. –wyrwał się do odpowiedzi Łukasz.
-Ok dzięki! –krzyknęłam i wybiegłam.
-Kubie powinien się spodobać! –usłyszałam jeszcze z ust Szymona.
Cofnęłam się tam, bym mogła zmierzyć ich wzrokiem.
-Po raz kolejny nieśmieszne. –powiedziałam.
Weszłam do mojego lokum, a wewnątrz w samych bokserkach stał Kuba.
-Aaa zamknij oczy! –zaczął udawać mój głos.
-Nie! Muszę się napatrzeć! –naśladowałam jego sposób mówienia.
Wtedy Kuba napiął wszystkie mięśnie, wyprężył się i udawał niesamowicie z siebie dumnego. Po chwili wybuchliśmy śmiechem, a ja zaczęłam wkładać, wytypowane przez Szymona ciuchy.
Ubrałam się, umalowałam delikatnie, uczesałam włosy, użyłam moich najładniejszych perfum i byłam gotowa do wyjścia. Kiedy już prawie chwytałam za klamkę od drzwi wpadł przede mnie mój szalony współlokator.
-Gdzie się pani wybiera? –przymrużył jedno oko, by wyglądać groźniej.
-Na spacer. Rozejrzę się po okolicy. –powiedziałam.
-To ciekawy zbieg okoliczności. Akurat mam takie same plany. –pokazał cały rząd bielusieńkich ząbków.
-A chłopaki nie chcą iść? –dociekałam.
-Nie pytajmy ich. –znowu się cieszył.
Powoli zaczynałam odnosić wrażenie, że uśmiech jest wręcz przyklejony do jego twarzy! Wyglądał co prawda czarująco, ale jednocześnie nie mogłam go traktować poważnie skoro cały czas był uradowany jak małe dziecko. Jednak to było na swój sposób urocze. Trzeba mu również przyznać, że czasem robi tak ponętna minę, która mogłaby mnie bez problemu powalić z nóg. Dlaczego był dla mnie taki idealny? Drażniło mnie to. Miał na sobie czarne, powydzierane spodnie, piękną koszule w lekką kratkę i do tego czarne conversy. Na dodatek każdy jego włos był tak wyraźnie nieułożony, że aż sprawiał wrażenie jakby Kuba spędził nad nim sporo czasu. Oh bardzo mi się podobał.
„Bądź niedostępna! Bądź wyzwaniem!” powtarzałam sobie w myślach, czując wspaniały zapach jego ciała.
W końcu udało nam się opuścić hotel i zrobiliśmy sobie spory spacer. Po drodze trafiliśmy na budkę z lodami i wzięliśmy sobie po gałce. Oczywiście nie pozwoliłam za siebie zapłacić, by nie odniósł wrażenia, że to randka. Rozglądaliśmy się na mieście za jakimś ciekawym klubem i znaleźliśmy idealny na dzisiejszą noc. Następnie przypadkiem trafiliśmy do parku i wędrując ścieżkami oglądaliśmy zachód słońca. Był naprawdę piękny, a ja miałam przyjemność obejrzeć go z Kubą. Mam następne wspomnienie! Sporo rozmawialiśmy i poznawaliśmy się coraz lepiej, ale nadal nie pozwalałam mu się do siebie zbyt bardzo zbliżyć. Zaczęło się ściemniać i zarządziłam, że czas wracać. Musiałam przecież wyszykować się na tę naszą pierwszą, wspólną zabawę. Cel już miałam wyznaczony : Nie myśleć o moim codziennym życiu. A hasło przewodnie brzmi: „Zapomnieć o Kurku”.
Oczami Anki.
Obudziłam się o 7 rano. Przez okno wpadały promienie jesiennego
słońca. Odwróciłam się na drugi bok – Aleks jeszcze spał. Sięgnęłam po komórkę
– zero wiadomości od Wiki. Odłożyłam telefon i zaczęłam zastanawiać się nad tym
wszystkim. Ja się przejmuję tym, że Wiktoria gdzieś wyjechała, a ona pewnie
dobrze się bawi i wróci za tydzień. Aleks ma stu procentową rację, nie powinnam
się nią przejmować, nie mówiąc już o zamartwianiu się. Wstałam z łóżka i poszłam
do kuchni. Stwierdziłam, że należy się coś na śniadanie mojemu siatkarzowi.
Zrobiłam mu kilka tostów i wycisnęłam świeży sok z pomarańczy, po czym poszłam
do sypialni i lekko zaczęłam gładzić Serba po policzku. Po kilku sekundach jego
oczy się otworzyły i dostał ode mnie powitalnego całusa w policzek.
-Mogę tak być codziennie budzony? – uśmiechnął się
-Rozważę tą prośbę. A teraz chodź ze mną.
Złapałam go za rękę i kazałam mu wstać. Zasłoniłam mu dłońmi oczy i zaprowadziłam do kuchni.
-Co powiesz na takie śniadanie? – pozwoliłam mu otworzyć oczy.
-Jak najbardziej mi pasuje.
Aleks jadł, a ja poszłam do swojego pokoju. Podeszłam do szafy. Zastanawiałam się co mogę na siebie założyć. Wybór padł na jasne rurki, białą luźną bluzkę z dekoltem i miętową marynarkę z rękawem . Do tego jasno beżowe botki i torba w takim samym odcieniu. Pakowałam do torby ostatnie notatki kiedy do sypialni wszedł Serb.
-Czekaj, szybko się ubiorę. – zauważył, że się śpieszę.
Podeszłam do komody w salonie i przyniosłam mu komplet kluczy do mieszkania.
-Wpadaj kiedy chcesz. – pocałowałam go na pożegnanie i wyszłam z domu.
Zaczął się kolejny nudny dzień na uczelni. Przetrwałam pierwsze trzy godziny wykładów. Już jestem bliżej niż dalej wyjścia do domu. Na przerwie poszłam zafundować sobie dużą mocną kawę i usiadłam do stolika - miałam jeszcze 20 minut wolnego.
-Można? – spytał przysiadając się do mnie chłopak którego kojarzyłam z widzenia. Był chyba na trzecim roku. Miał około metra dziewięćdziesiąt wzrostu, średniej długości brązowe włosy i niebieskie oczy.
-Jasne.
-Sebastian jestem. –przedstawił się
-Ania. – wyciągnęłam rękę w jego stronę.
-Na którym roku jesteś? – uśmiech nie schodził z jego twarzy
-Pierwszym. A ty? –zapytałam biorąc duży łyk kawy
-Trzecim. Wiesz co, nie wiem czy ktoś ci to wcześniej mówił ale masz zjawiskowo piękne oczy. – uśmiechnął się, patrząc się w moje oczy.
-Bardzo dziękuję. Tylko nie wiem czy mój chłopak będzie zachwycony jak usłyszy o tym. – zadrwiłam z niego.
-Masz chłopaka? – zrobił minę jak by mi nie wierzył
-Owszem. – zaczęłam wstawać od stolika. – Co więcej, na pewno go znasz jeżeli oglądasz mecze siatkówki. Na razie . – uśmiechnęłam się i poszłam w stronę sali wykładowej. Kątem oka wiedziałam jak był trochę zbity z tropu, a potem sam się do siebie zaśmiał.
Kolejny wykład był zaplanowany na dwie godziny. Wyszłam z uczelni o 14:00. Zahaczyłam o piekarnię i kupiłam sobie w ramach obiadu ciastko francuskie. Kiedy wchodziłam do domu poczułam wibracje telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i ukazało mi się zdjęcie Aleksa.
-Wiem, że chyba nie jesteś w humorze i za późno ci o niej mówię, ale po prostu zapomniałem… może chcesz iść ze mną na imprezę? Dziś wyskakujemy z chłopakami do klubu w Łodzi. – zaoferował
-O której?
-Jak byś chciała to o 19:00 po ciebie przyjedziemy.
-W sumie wiesz co, może to dobry pomysł. Oderwę się trochę od świata. – powiedziałam po chwili zastanowienie.
-Przyjedziemy – usłyszałam krzyki w słuchawce Cupka, Bąkiewicza i Pliny : „Ha! Jedzie ,jedzie!”
-Jak chcesz potem możecie u mnie zanocować. Mieszkanie mam duże.- zaproponowałam
-Powiem chłopakom. Odpowiem ci na miejscu. Na razie!
Tak więc plany na wieczór już miałam.
Zbliżała się godzina 18:00. Postanowiłam sobie zrobić długą kąpiel przed wyjściem. Nalałam wody do wanny i ściągnęłam z siebie ubrania. Wskoczyłam do niej i pogrążyłam się w marzeniach. Musiałam trochę przysnąć, obudziło mnie walenie pięściami o drzwi.
-Anka! Anka otwórz! – słyszałam głos Aleksa
Owinęłam się ręcznikiem i szybko podbiegłam do drzwi. Kiedy otworzyłam przed mną stał Aleks, Cupko, Bąku, Plina i Kooistra. Chłopaki zmierzyli mnie wzrokiem, po czym zaczęli się śmiać i weszli do środka.
-Zasnęłam w wannie. Przepraszam, już idę się ubierać. –szepnęłam do Aleksandara i go pocałowałam.
-Pomogę ci. –złapał mnie za rękę i poszedł za mną na górę.
-Byle nie za głośno dzieciaki! – zaśmiał się Plina
Podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać cos co by pasowało na dzisiejszy wieczór. Serb rozłożył się na łóżku i przyglądał mi się. Mój wybór szybko padł na białą koszulke z nadrukiem, jeansowe bolerko z ćwiekami, jasno żółte rurki i białe conversy. Leciutko wytuszowałam rzęsy i byłam gotowa do wyjścia.
-I jak? – obróciłam się wokół własnej osi przed Aleksem
-Ślicznie. – powiedział obejmując mnie w pasie.
-No to idziemy. – złapałam go za rękę i przywlekłam na dół.
Chłopaki siedzieli na kanapie i grali na xboxie. Kiedy nas zobaczyli zaczęli zbierać się do wyjścia.
-No Aleks, co tak krótko? Czyżby poszedł szybki numerek? – zadrwił Bąku po czym wszyscy zaczęli się śmiać. Wywróciłam oczami i wszyscy wyszliśmy z mojego mieszkania.
Kiedy weszliśmy do klubu czekało mnie nie małe zaskoczenie. Sala w klubie była przyciemniona, wszędzie było widać kolorowe światła z reflektorów , a w niej znajdowała się cała drużyna Skry ze swoimi partnerkami, a prócz niej paru zawodników z innych klubów, tak jak Ignaczak, Bartman, Kubiak, Możdżonek i Nowakowski. „Jasna cholera!” –pomyślałam. Przecież Piter nic nie wie o tym, że jestem z Alkiem. Postanowiłam zachowywać się naturalnie i przywitałam się ze wszystkimi poznając niektóre żony i dziewczyny naszych siatkarzy. Do Piotrka podeszłam na ostatek i rzuciłam mu się na szyje. Mocno mnie przytulił i zaczął się dopytywać co u mnie.
-No wiesz, nie mówiłam Ci, ale jestem z Alkiem. – uśmiechnęłam się lekko i czekałam na jego reakcje.
-To akurat wiem. – uśmiechnął się. – A może jakieś inne newsy?
Zaczęłam opowiadać mu trochę co się u mnie wydarzyło przez ostatnie kilka miesięcy, a następnie on wymienił się ze mną informacjami. Po chwili rozmowy podeszła do nas blond włosa, szczupła dziewczyna.
-Monika jestem. –przedstawiła się z uśmiechem – A ty pewnie jesteś Ania z czasów szkolnych?
-Tak, to właśnie ja. -wyszczerzyłam zęby
-Tak więc Aniu, to jest moja dziewczyna. – Pit przytulił dziewczynę
Poczułam ukłucie w sercu. To samo co wtedy po rozstaniu z nim w liceum. Nie, nie, nie! Nie teraz i nie dzisiaj! Dziś mam się świetnie bawić i zapomnieć o wszystkim!
-Szczęścia. –uśmiechnęłam się sztucznie i poszłam w stronę Aleksa
Siedział przy stoliku z Cupkiem i Karoliną, którzy jak się okazało już oficjalnie są razem, a prócz nich z Bartmanem z jakąś dziewczyną, Kubiak z Moniką oraz samotnym Winiarem. Usiadłam Aleksowi na kolanach i zaczęłam się bawić jego włosami.
- No to chyba dość drętwej rozrywki! Kto co zamawia? Drinki, piwa a może coś innego? – zaśmiał się Bartman
Wszyscy złożyliśmy zamówienie a Bartman z Kubiakiem poszli do baru. Cupko, Aleks i Winiar pogrążyli się w rozmowie a ja stwierdziłam, że zapoznam się z dziewczyną Zibiego. Karolina gadała z nią jakby się znały całe wieki.
-Ania jestem –wyciągnęłam rękę do dziewczyny
Popatrzyła się na mnie, po czym wybuchła śmiechem. Karolina też nie mogła się powstrzymać od uśmiechu.
-Żartujesz chyba? – zaśmiała się.
Kiedy przyjrzałam się jej przypomniałam sobie, że znam ją. Cholera, jaka jestem głupia!
-Ola! – rzuciłam się jej na szyje.
Nie wierzyłam, że nie poznałam mojej przyjaciółki z gimnazjum. Myślałam, że spalę się ze wstydu, ale była nie do poznania. Zawsze była chłopczycą, a teraz miała na sobie białą luźną bluzkę z rękawem wpuszczoną w czarne obcisłe rurki, a do tego szpilki w miętowym kolorze. Włosy miała nadal długie ale modnie ścięte. Zauważyłam pomalowane rzęsy i usta lekko pociągnięte błyszczykiem. Nie wierzyłam własnym oczom, że doczekam się takich czasów. Wyglądała ślicznie, ale zupełnie jak nie Ola. Dopytywałam się co u niej słychać, nie widziałam jej w końcu prawie 4 lata. Dowiedziałam się, że mieszka ze Zbyszkiem w Rzeszowie i studiuje informatykę. Cieszyłam się z jej szczęścia.
Spojrzałam w stronę baru, chłopaki dalej czekali na napoje. Ola zaczęła rozmawiać z Karoliną i Moniką, a ja położyłam rękę na dłoni Aleksa. Chciałam, żeby oderwał się na chwilę od rozmowy z chłopakami i się mną zainteresował. Niestety tylko objął mnie ramieniem i nie zaprzestał konwersacji. Po jeszcze kilku próbach nic nie zdziałałam, więc tylko przysłuchiwałam się im. Po chwili zorientowałam się , że Cupko mówi większość po polsku. Chyba już wiem skąd Aleks podłapał pomysł, żeby się nauczyć tego języka. Zauważył moje zdziwienie i popatrzył się na mnie.
-Za miesiąc ,dwa też będę już tak mówił. Będzie nam i innym dużo łatwiej. – powiedział po czym wbił się w moje usta.
Do stolika wreszcie przyszli ZB9 i Dziku. Rozdali każdemu jego napój po czym każdy usiadł przy swojej dziewczynie. Sącząc mojego drinka przyglądałam się Oli i Zbyszkowi. Byli w siebie zapatrzeni, i co chwila się całowali. Karolina z Cupkiem zauważyłam, że poszli na parkiet , a Dziku rozmawiał z Magdą i Winiarem. Chciałam wyciągnąć Winiarskiego na jakąś rozmowę, ale nie miałam okazji. Alek powiedział mi, że gadał z nim i się bardzo martwi o Wiki, ale tak samo jak my nie może nic zrobić.
Po trzech godzinach i niezliczonej ilości alkoholu zauważyłam, że większość osób już jest mniej bądź bardziej wstawiona. Ja również czułam, że przesadziłam z alkoholem.
-Alekss! Chodź potańczyć! – rzuciłam do niego śmiejąc się jak idiotka
Ruszyliśmy w stronę parkietu. W życiu nie pomyślałabym, że Serb tak dobrze tańczy. Ruszaliśmy się w rytm dyskotekowej muzyki razem z innymi siatkarzami. Było przy tym mnóstwo zabawy, szczególnie, że niektórzy ledwo trzymali się na nogach. Kiedy wróciliśmy do stolika usiadłam kolanach Aleksa. Jego ręce błądziły po moich plecach i całowaliśmy się namiętnie. Po czym siatkarz gdzieś mnie zaczął ciągnąć. Nie mam pojęcia gdzie szliśmy i było to chyba spowodowane wypiciem zbyt dużej ilości alkoholu. Szliśmy korytarzem, i w pewnej chwili Aleks przycisnął mnie do ściany i zaczął całować. Wskoczyłam na niego opierając się udami o jego biodra, a on złapał mnie za pośladki. Oderwałam się na chwilę od jego ust.
-Serio? Chcesz to robić tutaj? –zaśmiałam się
-Może tutaj na korytarzu nie, ale już tutaj mogę. –popchnął drzwi które były najbliżej nas i wniósł mnie do pokoju.
Gdy tylko weszliśmy, Aleks od razu zawrócił.
-Tu zajęte. – roześmiał się, a ja kątem oka zauważyłam Konstantina i Karolinę w dwuznacznej sytuacji.
-To już drugi raz. –roześmiałam się. Aleks też był wyraźnie rozbawiony.
Odstawił mnie na chwile na podłogę i znów zaczął całować. Zauważyłam Wlazłego który niósł swoją żonę Paulinę na rękach. Mariusz już chciał łapać za klamkę, ale Aleks go zatrzymał.
-Cupko . – powiedział śmiejąc się Aleks
Para wybuchła śmiechem i oddalili się znów do sali. Zrobiliśmy to samo. Wróciliśmy do naszego stolika i zaczęliśmy się wygłupiać z resztą bandy. Po paru minutach dołączyli do nas Konstantin i Karolina.
-Jak tam było Cupko? –zaśmiał się z niego Aleks biorąc łyk piwa.
Karolina się zaczerwieniła i usiadła na swoje miejsce a Cupkowić mocno walnął Atanasijevicia w przedramię. Kelnerzy przynieśli kolejne alkohole. Skusiłam się na jeszcze jednego drinka, ale obiecałam ,że to mój ostatni. Aleks z chłopakami wypili jeszcze po 1-2 piwach. Około 3 wszyscy zaczęli się zbierać. Połowa wynajęła pokoje w hotelu przy klubie, a reszta która mieszkała niedaleko poszła do domów. Zaproponowałam Aleksandarowi, żeby został u mnie na noc – nie musiałam go długo namawiać.
-Mogę tak być codziennie budzony? – uśmiechnął się
-Rozważę tą prośbę. A teraz chodź ze mną.
Złapałam go za rękę i kazałam mu wstać. Zasłoniłam mu dłońmi oczy i zaprowadziłam do kuchni.
-Co powiesz na takie śniadanie? – pozwoliłam mu otworzyć oczy.
-Jak najbardziej mi pasuje.
Aleks jadł, a ja poszłam do swojego pokoju. Podeszłam do szafy. Zastanawiałam się co mogę na siebie założyć. Wybór padł na jasne rurki, białą luźną bluzkę z dekoltem i miętową marynarkę z rękawem . Do tego jasno beżowe botki i torba w takim samym odcieniu. Pakowałam do torby ostatnie notatki kiedy do sypialni wszedł Serb.
-Czekaj, szybko się ubiorę. – zauważył, że się śpieszę.
Podeszłam do komody w salonie i przyniosłam mu komplet kluczy do mieszkania.
-Wpadaj kiedy chcesz. – pocałowałam go na pożegnanie i wyszłam z domu.
Zaczął się kolejny nudny dzień na uczelni. Przetrwałam pierwsze trzy godziny wykładów. Już jestem bliżej niż dalej wyjścia do domu. Na przerwie poszłam zafundować sobie dużą mocną kawę i usiadłam do stolika - miałam jeszcze 20 minut wolnego.
-Można? – spytał przysiadając się do mnie chłopak którego kojarzyłam z widzenia. Był chyba na trzecim roku. Miał około metra dziewięćdziesiąt wzrostu, średniej długości brązowe włosy i niebieskie oczy.
-Jasne.
-Sebastian jestem. –przedstawił się
-Ania. – wyciągnęłam rękę w jego stronę.
-Na którym roku jesteś? – uśmiech nie schodził z jego twarzy
-Pierwszym. A ty? –zapytałam biorąc duży łyk kawy
-Trzecim. Wiesz co, nie wiem czy ktoś ci to wcześniej mówił ale masz zjawiskowo piękne oczy. – uśmiechnął się, patrząc się w moje oczy.
-Bardzo dziękuję. Tylko nie wiem czy mój chłopak będzie zachwycony jak usłyszy o tym. – zadrwiłam z niego.
-Masz chłopaka? – zrobił minę jak by mi nie wierzył
-Owszem. – zaczęłam wstawać od stolika. – Co więcej, na pewno go znasz jeżeli oglądasz mecze siatkówki. Na razie . – uśmiechnęłam się i poszłam w stronę sali wykładowej. Kątem oka wiedziałam jak był trochę zbity z tropu, a potem sam się do siebie zaśmiał.
Kolejny wykład był zaplanowany na dwie godziny. Wyszłam z uczelni o 14:00. Zahaczyłam o piekarnię i kupiłam sobie w ramach obiadu ciastko francuskie. Kiedy wchodziłam do domu poczułam wibracje telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i ukazało mi się zdjęcie Aleksa.
-Wiem, że chyba nie jesteś w humorze i za późno ci o niej mówię, ale po prostu zapomniałem… może chcesz iść ze mną na imprezę? Dziś wyskakujemy z chłopakami do klubu w Łodzi. – zaoferował
-O której?
-Jak byś chciała to o 19:00 po ciebie przyjedziemy.
-W sumie wiesz co, może to dobry pomysł. Oderwę się trochę od świata. – powiedziałam po chwili zastanowienie.
-Przyjedziemy – usłyszałam krzyki w słuchawce Cupka, Bąkiewicza i Pliny : „Ha! Jedzie ,jedzie!”
-Jak chcesz potem możecie u mnie zanocować. Mieszkanie mam duże.- zaproponowałam
-Powiem chłopakom. Odpowiem ci na miejscu. Na razie!
Tak więc plany na wieczór już miałam.
Zbliżała się godzina 18:00. Postanowiłam sobie zrobić długą kąpiel przed wyjściem. Nalałam wody do wanny i ściągnęłam z siebie ubrania. Wskoczyłam do niej i pogrążyłam się w marzeniach. Musiałam trochę przysnąć, obudziło mnie walenie pięściami o drzwi.
-Anka! Anka otwórz! – słyszałam głos Aleksa
Owinęłam się ręcznikiem i szybko podbiegłam do drzwi. Kiedy otworzyłam przed mną stał Aleks, Cupko, Bąku, Plina i Kooistra. Chłopaki zmierzyli mnie wzrokiem, po czym zaczęli się śmiać i weszli do środka.
-Zasnęłam w wannie. Przepraszam, już idę się ubierać. –szepnęłam do Aleksandara i go pocałowałam.
-Pomogę ci. –złapał mnie za rękę i poszedł za mną na górę.
-Byle nie za głośno dzieciaki! – zaśmiał się Plina
Podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać cos co by pasowało na dzisiejszy wieczór. Serb rozłożył się na łóżku i przyglądał mi się. Mój wybór szybko padł na białą koszulke z nadrukiem, jeansowe bolerko z ćwiekami, jasno żółte rurki i białe conversy. Leciutko wytuszowałam rzęsy i byłam gotowa do wyjścia.
-I jak? – obróciłam się wokół własnej osi przed Aleksem
-Ślicznie. – powiedział obejmując mnie w pasie.
-No to idziemy. – złapałam go za rękę i przywlekłam na dół.
Chłopaki siedzieli na kanapie i grali na xboxie. Kiedy nas zobaczyli zaczęli zbierać się do wyjścia.
-No Aleks, co tak krótko? Czyżby poszedł szybki numerek? – zadrwił Bąku po czym wszyscy zaczęli się śmiać. Wywróciłam oczami i wszyscy wyszliśmy z mojego mieszkania.
Kiedy weszliśmy do klubu czekało mnie nie małe zaskoczenie. Sala w klubie była przyciemniona, wszędzie było widać kolorowe światła z reflektorów , a w niej znajdowała się cała drużyna Skry ze swoimi partnerkami, a prócz niej paru zawodników z innych klubów, tak jak Ignaczak, Bartman, Kubiak, Możdżonek i Nowakowski. „Jasna cholera!” –pomyślałam. Przecież Piter nic nie wie o tym, że jestem z Alkiem. Postanowiłam zachowywać się naturalnie i przywitałam się ze wszystkimi poznając niektóre żony i dziewczyny naszych siatkarzy. Do Piotrka podeszłam na ostatek i rzuciłam mu się na szyje. Mocno mnie przytulił i zaczął się dopytywać co u mnie.
-No wiesz, nie mówiłam Ci, ale jestem z Alkiem. – uśmiechnęłam się lekko i czekałam na jego reakcje.
-To akurat wiem. – uśmiechnął się. – A może jakieś inne newsy?
Zaczęłam opowiadać mu trochę co się u mnie wydarzyło przez ostatnie kilka miesięcy, a następnie on wymienił się ze mną informacjami. Po chwili rozmowy podeszła do nas blond włosa, szczupła dziewczyna.
-Monika jestem. –przedstawiła się z uśmiechem – A ty pewnie jesteś Ania z czasów szkolnych?
-Tak, to właśnie ja. -wyszczerzyłam zęby
-Tak więc Aniu, to jest moja dziewczyna. – Pit przytulił dziewczynę
Poczułam ukłucie w sercu. To samo co wtedy po rozstaniu z nim w liceum. Nie, nie, nie! Nie teraz i nie dzisiaj! Dziś mam się świetnie bawić i zapomnieć o wszystkim!
-Szczęścia. –uśmiechnęłam się sztucznie i poszłam w stronę Aleksa
Siedział przy stoliku z Cupkiem i Karoliną, którzy jak się okazało już oficjalnie są razem, a prócz nich z Bartmanem z jakąś dziewczyną, Kubiak z Moniką oraz samotnym Winiarem. Usiadłam Aleksowi na kolanach i zaczęłam się bawić jego włosami.
- No to chyba dość drętwej rozrywki! Kto co zamawia? Drinki, piwa a może coś innego? – zaśmiał się Bartman
Wszyscy złożyliśmy zamówienie a Bartman z Kubiakiem poszli do baru. Cupko, Aleks i Winiar pogrążyli się w rozmowie a ja stwierdziłam, że zapoznam się z dziewczyną Zibiego. Karolina gadała z nią jakby się znały całe wieki.
-Ania jestem –wyciągnęłam rękę do dziewczyny
Popatrzyła się na mnie, po czym wybuchła śmiechem. Karolina też nie mogła się powstrzymać od uśmiechu.
-Żartujesz chyba? – zaśmiała się.
Kiedy przyjrzałam się jej przypomniałam sobie, że znam ją. Cholera, jaka jestem głupia!
-Ola! – rzuciłam się jej na szyje.
Nie wierzyłam, że nie poznałam mojej przyjaciółki z gimnazjum. Myślałam, że spalę się ze wstydu, ale była nie do poznania. Zawsze była chłopczycą, a teraz miała na sobie białą luźną bluzkę z rękawem wpuszczoną w czarne obcisłe rurki, a do tego szpilki w miętowym kolorze. Włosy miała nadal długie ale modnie ścięte. Zauważyłam pomalowane rzęsy i usta lekko pociągnięte błyszczykiem. Nie wierzyłam własnym oczom, że doczekam się takich czasów. Wyglądała ślicznie, ale zupełnie jak nie Ola. Dopytywałam się co u niej słychać, nie widziałam jej w końcu prawie 4 lata. Dowiedziałam się, że mieszka ze Zbyszkiem w Rzeszowie i studiuje informatykę. Cieszyłam się z jej szczęścia.
Spojrzałam w stronę baru, chłopaki dalej czekali na napoje. Ola zaczęła rozmawiać z Karoliną i Moniką, a ja położyłam rękę na dłoni Aleksa. Chciałam, żeby oderwał się na chwilę od rozmowy z chłopakami i się mną zainteresował. Niestety tylko objął mnie ramieniem i nie zaprzestał konwersacji. Po jeszcze kilku próbach nic nie zdziałałam, więc tylko przysłuchiwałam się im. Po chwili zorientowałam się , że Cupko mówi większość po polsku. Chyba już wiem skąd Aleks podłapał pomysł, żeby się nauczyć tego języka. Zauważył moje zdziwienie i popatrzył się na mnie.
-Za miesiąc ,dwa też będę już tak mówił. Będzie nam i innym dużo łatwiej. – powiedział po czym wbił się w moje usta.
Do stolika wreszcie przyszli ZB9 i Dziku. Rozdali każdemu jego napój po czym każdy usiadł przy swojej dziewczynie. Sącząc mojego drinka przyglądałam się Oli i Zbyszkowi. Byli w siebie zapatrzeni, i co chwila się całowali. Karolina z Cupkiem zauważyłam, że poszli na parkiet , a Dziku rozmawiał z Magdą i Winiarem. Chciałam wyciągnąć Winiarskiego na jakąś rozmowę, ale nie miałam okazji. Alek powiedział mi, że gadał z nim i się bardzo martwi o Wiki, ale tak samo jak my nie może nic zrobić.
Po trzech godzinach i niezliczonej ilości alkoholu zauważyłam, że większość osób już jest mniej bądź bardziej wstawiona. Ja również czułam, że przesadziłam z alkoholem.
-Alekss! Chodź potańczyć! – rzuciłam do niego śmiejąc się jak idiotka
Ruszyliśmy w stronę parkietu. W życiu nie pomyślałabym, że Serb tak dobrze tańczy. Ruszaliśmy się w rytm dyskotekowej muzyki razem z innymi siatkarzami. Było przy tym mnóstwo zabawy, szczególnie, że niektórzy ledwo trzymali się na nogach. Kiedy wróciliśmy do stolika usiadłam kolanach Aleksa. Jego ręce błądziły po moich plecach i całowaliśmy się namiętnie. Po czym siatkarz gdzieś mnie zaczął ciągnąć. Nie mam pojęcia gdzie szliśmy i było to chyba spowodowane wypiciem zbyt dużej ilości alkoholu. Szliśmy korytarzem, i w pewnej chwili Aleks przycisnął mnie do ściany i zaczął całować. Wskoczyłam na niego opierając się udami o jego biodra, a on złapał mnie za pośladki. Oderwałam się na chwilę od jego ust.
-Serio? Chcesz to robić tutaj? –zaśmiałam się
-Może tutaj na korytarzu nie, ale już tutaj mogę. –popchnął drzwi które były najbliżej nas i wniósł mnie do pokoju.
Gdy tylko weszliśmy, Aleks od razu zawrócił.
-Tu zajęte. – roześmiał się, a ja kątem oka zauważyłam Konstantina i Karolinę w dwuznacznej sytuacji.
-To już drugi raz. –roześmiałam się. Aleks też był wyraźnie rozbawiony.
Odstawił mnie na chwile na podłogę i znów zaczął całować. Zauważyłam Wlazłego który niósł swoją żonę Paulinę na rękach. Mariusz już chciał łapać za klamkę, ale Aleks go zatrzymał.
-Cupko . – powiedział śmiejąc się Aleks
Para wybuchła śmiechem i oddalili się znów do sali. Zrobiliśmy to samo. Wróciliśmy do naszego stolika i zaczęliśmy się wygłupiać z resztą bandy. Po paru minutach dołączyli do nas Konstantin i Karolina.
-Jak tam było Cupko? –zaśmiał się z niego Aleks biorąc łyk piwa.
Karolina się zaczerwieniła i usiadła na swoje miejsce a Cupkowić mocno walnął Atanasijevicia w przedramię. Kelnerzy przynieśli kolejne alkohole. Skusiłam się na jeszcze jednego drinka, ale obiecałam ,że to mój ostatni. Aleks z chłopakami wypili jeszcze po 1-2 piwach. Około 3 wszyscy zaczęli się zbierać. Połowa wynajęła pokoje w hotelu przy klubie, a reszta która mieszkała niedaleko poszła do domów. Zaproponowałam Aleksandarowi, żeby został u mnie na noc – nie musiałam go długo namawiać.
Po 20 minutach byliśmy w moim mieszkaniu.
Zdjęłam buty i ledwo co wczołgałam się z Aleksem na górę. Otwierając drzwi do
mojego pokoju potknęłam o kabel w moim pokoju. Wylądowałam na podłodze i
zaczęłam się śmiać. Aleks podniósł mnie po czym rzucił na łóżko. Sam szybko się
rozebrał i został w samych bokserkach po czym wskoczył do mojego łóżka.
-Będziesz spała w ubraniu? –spytał mnie rozbawiony
-Nie mam siły się rozebrać. – śmiałam się z niczego. Alkohol zdecydowanie źle na mnie działał.
-W takim razie ci pomogę.
W śmiechu zdejmował ze mnie spodnie, jeansową kurtkę i koszulkę.
-Skoro i tak już jesteśmy prawie nago, to może to wykorzystamy? – zaśmiał się siatkarz i zaczął mnie całować.
-Będziesz spała w ubraniu? –spytał mnie rozbawiony
-Nie mam siły się rozebrać. – śmiałam się z niczego. Alkohol zdecydowanie źle na mnie działał.
-W takim razie ci pomogę.
W śmiechu zdejmował ze mnie spodnie, jeansową kurtkę i koszulkę.
-Skoro i tak już jesteśmy prawie nago, to może to wykorzystamy? – zaśmiał się siatkarz i zaczął mnie całować.
Wiki pisze lepiej!!!
OdpowiedzUsuńDzięki :D Jednak uważam, że to różnie bywa. Czasem Ania ma dobry dzień, a innym razem ja mam mnóstwo weny. Zazwyczaj się uzupełniamy i nadrabiamy za siebie nawzajem :D /Wiki.
UsuńCO!? Ja uważam że Anka....
OdpowiedzUsuńJa uważm że obie piszą świetnie! :) ; DD
OdpowiedzUsuńdziękujemy ;)
UsuńTA Wyzej dobrze gada, polac jej. ;d. :D:D:D
OdpowiedzUsuńja wole Anke, ale obie są świetne! ^^
OdpowiedzUsuńKażdemu będzie się podobać inna, ale wg mnie obie są fajne :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, mam nadzieję, że Wiki się ogarnie i nie zdradzi Winiara (chyba w końcu są parą).
Zapraszam do mnie siatkowka-nas-laczy.blogspot.com
Wiki stara się jak może, ale Kuba to dla niej "chłopak idealny" :D /Wiki.
UsuńMi się podoba jak obie piszecie i naprawde wam to świetnie wychodzi! :D
OdpowiedzUsuńDziękujemy za miłe słowa :D Wiele dla nas znaczy opinia czytelników. /Wiki.
UsuńNiezły jest ten Wasz blog. Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału : )
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do siebie: http://archima00.blogspot.com/ ;)
Kiedy kolejny rozdział? :D
OdpowiedzUsuńNo mam nadzieję, że Wiki nie zapomni o Michale! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na pierwszy rozdział :)
http://bowoczachjestwszystko.blogspot.com
Kiedy można spodziewać się nowego rozdziału? :)
OdpowiedzUsuńPostaramy się dodać dzisiaj ;) /Ania
UsuńByłoby miło :D
Usuń